poniedziałek, 3 grudnia 2007

Polityka w codziennym życiu

W okresie, kiedy moją uwagę prawie całkowicie pochłaniała powiększająca się rodzina i studia nie sposób było nie zwracać uwagę na politykę, choć odbierałam ją w wymiarze codziennego życia.

To był okres kiedy pieluchy i wypawkę dla dziecka kupowało się na kartki. Kartki były też na większość podstawowych produktów żywnościowych : mięso, masło, cukier, wyroby czekoladowe, a także papierosy i alkoholol. Teraz samej trudno mi w to uwierzyć, ale pamiętam że nawet buty kupowało się na kartki przez pewien czas.

Te czasy "kartkowe" byy trudne, ale nauczyły mnie też czegoś ważnego. W zasadzie wszystko co możma było kupić w sklepie da się zrobić samemu. A ograniczona dostępność składników może być impulsem do wymyślania ciekawych potraw.
Nauczyłam się w tamtych czasach np. robić czekoladę, napój pomarańczowy z marchwii (smakował nie gorzej od tego ze sklepu a na pewno był zdrowszy). Kolorowe kanapki na kolację były wyczynem z którego można było być dumnym bo oznaczały albo udane polowanie w sklepie albo przejaw kreatwności.

Całe szczęście że w tych zwariowanych czasach były przywileje kupowania w drugiej kolejce dla kobiet z małymi dziećmi (co trzecia osoba z normalnej kolejki), inaczej nie byłabym w stanie pogodzić studiów, opieki nad dziećmi i prowadzenia domu dla czteroosobowej rodziny.

Brak komentarzy: